Spotkanie derbowe z AZS-em UW Darkomp Wilanów było naszym pierwszym meczem w tym roku kalendarzowym. Do tego prestiżowego spotkania przystąpiliśmy z zamiarem zwycięstwa, ale jednocześnie świadomi wartości naszego ekstraklasowego przeciwnika.

Od początku spotkania legioniści dążyli do strzelenia bramki dającej prowadzenie. Dwukrotnie byliśmy bliscy tej sztuki, ale piłka niestety trafiała w słupek. Swoje okazje w tej części gry mieli również zawodnicy z Wilanowa, ale bardzo dobrze w naszej bramce spisywał się Tomasz Warszawski. Pierwsza bramka w spotkaniu padła dopiero w 18. minucie. Po bardzo dobrze rozegranym stałym fragmencie gry, gola dającego nam prowadzenie zdobył debiutujący w drużynie Legii, Mateusz Olczak. Na przerwę nasz zespół schodził z jednobramkową przewagą, po bardzo wyrównanej grze, a w pierwszej połowie stroną nieznacznie przeważającą był właśnie nasz zespół. 

Druga odsłona miał już niestety inne oblicze. AZS od początku tej części spotkania był drużyną wyraźnie przeważającą i dążył do strzelania bramki wyrównującej. Sztuka ta udała się gościom z Wilanowa już w piątej minucie drugiej połowy, a strzelcem był nowy nabytek akademików, Norbert Dregier. Goście po wyrównaniu, nadal byli zespołem prowadzącym grę i stwarzali sobie kolejne sytuacje bramkowe, ale bardzo dobrze bronił nasz bramkarz, który tego dnia był naszym najlepszym zawodnikiem.  Niestety mimo bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Tomka Warszawskiego, AZS-owi udaje się wyjść na prowadzenie. Strzelcem drugiej bramki był również Norbert Dregier. Legioniści nie podłamali się takim obrotem sprawy. Trener Juchniewicz podjął decyzję o wycofaniu bramkarza, dzięki czemu zaczęliśmy mieć przewagę w polu. Legia walczyła do końca o zmianę niekorzystnego wyniku i na 39 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, Mariusz Milewski zdobył gola wyrównującego! Remis 2:2 po regulaminowym czasie gry meczu Pucharu Polski, oznaczał 10-minutową dogrywkę. 

Pierwsza część dogrywki była wyrównana. Obie drużyny miały swoje szanse do wyjście na prowadzenie, ale to drużynie z Wilanowa, na 58 sekund przed przerwą, po trafieniu Igora Sobolczyka, udało się wyjść na prowadzenie 3:2. Nasz zespół wykazał się ogromną wolą walki, i za sprawą Krzysztofa Jarosza, ponownie był remis. Oba zespoły dążyły, aby rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść przed zakończeniem dogrywki. Bliżej tego była Legia, ale niestety 19. sekund przed końcem doliczonego czasu gry, Mariusz Milewski nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego i niestety, wynik spotkania musiała rozstrzygnąć seria rzutów karnych. Rzuty karne lepiej wykonywała drużyna gości i to ona cieszyła się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Derby Warszawy były bardzo dobrym, emocjonującym spotkaniem, trzymającym w napięciu i co najważniejsze były świętem warszawskiego futsalu. Szkoda tylko, że nie było na nim kibiców. A już w kolejny weekend czeka nas kolejny mecz w rozgrywkach I ligi po sześciu tygodniach przerwy.