Futsaliści Legii zremisowali w Sierakowicach 3:3 z We-Metem Futsal Club (beniaminek) w 19. kolejce Ekstraklasy. Bramki w barwach “Wojskowych” zdobyli Adam Grzyb, Rui Pinto i Michał Klaus.
Legioniści weszli w spotkanie bardzo nieskoncentrowani, z kolei gracze We-Metu już przy wyjściu na parkiet sprawiali zupełnie przeciwne wrażenie, bowiem wyglądali na niezwykle zmotywowanych. Szybko znalazło to odzwierciedlenie, gdyż w 2. minucie, po sporym zamieszaniu w okolicy pola karnego, Mateusz Madziąg trafił do bramki gości.
Mimo falstartu, warszawiacy wzorowo zareagowali na utratę gola, po którym zdecydowanie się obudzili. Przyjezdni w pełni przejęli kontrolę nad meczem i z całych sił dążyli do wyrównania. Zawodnicy trenera Ołeksandra Kosenki na długi czas zamknęli We-Met na własnej połowie, przy tym zasypując bramkę gospodarzy wieloma strzałami. Praktycznie każdy gracz Legii, który był na boisku, uderzał, gdy tylko pojawiała się odrobina wolnego miejsca.
Z każdą kolejną minutą na coraz większego bohatera We-Metu rósł Jakub Kornat, który świetnie radził sobie z silnymi uderzeniami warszawiaków. Przed świetną okazją na wyrównanie stanął Davidson Silva, lecz Brazylijczyk chybił mając przed sobą pustą bramkę.
Legia dopiero na cztery minuty przed końcem dopięła swego, bowiem Adam Grzyb strzelił gola na 1:1. Radość gości nie trwała zbyt długo, gdyż Błażej Wenta kilkanaście sekund później znów wyprowadził We-Met na prowadzenie. Pierwsza połowa ostatecznie zakończyła się wynikiem 2:1 dla miejscowych.
Z biegiem czasu w Legii zaczęło pojawiać się dużo frustracji, która szczególnie narosła po utracie kolejnego gola. Autorem bramki na 3:1 dla We-Metu był Brayan Mera, który świetnie obrócił się na zawodniku Legii i oddał perfekcyjny strzał. W ten sposób Kostarykanin udokumentował swój świetny występ.
Po strzeleniu gola We-Met znów nieco się schował, lecz świetnie wypychał stołeczną drużynę, która została przez to zmuszona do oddawania strzałów z dystansu oraz bardzo statycznej gry przed polem karnym beniaminka. Na pomoc przyszedł Rui Pinto, który w 36. minucie bramką z rzutu wolnego przywrócił Legii nadzieje. I tak faktycznie było! Chwilę przed końcem do remisu doprowadził Michał Klaus, tym samym strzelając gola na 3:3.
W najbliższą niedzielę, 28 stycznia (godz. 17:00), Legia zmierzy się u siebie z obecnym mistrzem Polski, Constractem Lubawa, który grał ostatnio w Champions League.