Duarte Nuno Oliveira de Araujo został nowym zawodnikiem Legii Warszawa. 33-letni Portugalczyk występować będzie w barwach naszego klubu w sezonie 2021/22. Przez ostatnich pięć lat Araujo występował w AZS-ie Uniwersytet Warszawski, w barwach którego rozegrał kilkadziesiąt meczów w I lidze oraz 8 spotkań w ekstraklasie.

Po kontuzji, której doznał w minionym sezonie nie ma już śladu. Zawodnik grający jako pivot lub lewoskrzydłowy zapewnia, że będzie z całych sił walczył o miejsce w składzie Legii. Zapraszamy do rozmowy z naszym nowym graczem. 

Już po zakończeniu ostatniego sezonu trafiłeś do Legii na testy. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia po treningach z nowymi kolegami?
– Szczerze mówiąc, pierwsze wrażenie było naprawdę dobre. Wszyscy przyjęli mnie bardzo dobrze i czuję się tutaj bardzo dobrze. W rzeczywistości grałem już wcześniej z niektórymi z legionistów, w moim poprzednim klubie. Potrafię mówić trochę po polsku, co pomaga mi komunikować się z kolegami z drużyny. Zdecydowanie pierwsze zetknięcie z zespołem nie mogło być lepsze. Jest tu dobra mieszanka doświadczenia i młodych ludzi, co sprawia, że jest naprawdę przyjemnie. Jestem przekonany, że razem osiągniemy dobre wyniki. 

W ostatnim sezonie w AZS-ie rozegrałeś tylko 8 meczów – to chyba nie był wynik, z którego jesteś zadowolony?
– Faktem jest, że nie jestem z tego zadowolony. W zeszłym sezonie wydarzyło się wiele rzeczy… Podczas mojego ósmego meczu, doznałem poważnej kontuzji stopy. Złamałem palec, przez co wypadłem na dwa miesiące. Potem, kiedy wznowiłem treningi, na przełomie grudnia i stycznia, zdecydowałem się opuścić klub z powodu pewnych nieporozumień ze sztabem technicznym. 

Do Polski trafiłeś przed pięciu laty. Opowiedz jak to się stało, że przyjechałeś do naszego kraju.
– Jestem już w Warszawie od sześciu lat. Byłem w tym czasie z dziewczyną w Portugalii w 2015 roku, kiedy znalazłem ciekawy staż w Warszawie na rozpoczęcie kariery zawodowej. Postanawiam więc zaryzykować i… ryzyko trzyma mnie tu do dziś! Pracując i dobrze się bawiąc. W tej chwili czuję się bardzo szczęśliwy w Warszawie, to miasto daje wiele możliwości rozwoju kariery zawodowej. 

Jesteś w Polsce już dobrych kilka lat, więc zapewne “marka” Legii nie jest Ci obca?
– Oczywiście! Wszyscy interesujący się piłką nożną w Portugalii doskonale znają Legię Warszawa. Fani Legii są bardzo popularni ze względu na atmosferę, jaką tworzą podczas meczów. Naprawdę mam nadzieję, że wielu z nich będzie nas wspierać podczas nadchodzącego sezonu. Taki doping ze strony tak wspaniałych kibiców, to ogromna siła. Dla każdego zawodnika to dodatkowa motywacja, widząc takich fanów po swojej stronie. 

Czy byłeś kiedykolwiek na meczu Legii przy Łazienkowskiej?
– Tak, byłem na wielu meczach Legii wraz z moimi przyjaciółmi. Atmosfera przy Łazienkowskiej jest po prostu niesamowita! Pewnie większość kibiców Legii pamięta Orlando Sa. Często otrzymywałem od niego zaproszenia, aby iść ze znajomymi na mecze Legii. Zawsze marzyłem o tym, aby grać przed tak fantastyczną publicznością. W Portugalii kibice również angażują się we wspieranie klubów. Szczerze utożsamiam się z Legią jako klubem. 

Kiedy zacząłeś grać w futsal i czy tak samo jak wielu innych graczy, wcześniej grałeś w piłkę?
– Grałem w piłkę nożną przez rok, ale zdałem sobie sprawę, że nie jest to moja ulubiona dyscyplina. Potem zacząłem grać w futsal kiedy miałem 12 lat i chodziłem do szkoły podstawowej. Grałem w liceum, w rozgrywkach ligi akademickiej. Miałem jednego trenera, który powiedział mi, że powinienem spróbować wejść na wyższy poziom. Wtedy też zdecydowałem się rozpocząć treningi w zespole, aby nauczyć się więcej o futsalu. 

Uważasz, że w futsalu bardziej możesz wykorzystać swoje umiejętności niż na boisku trawiastym?
– Tak, zdecydowanie. W przeszłości nauczyłem się istotnych zasad, które pomagają mi w utrzymaniu lepszej formy, zarówno podczas treningów, jak i meczów. Jestem bardzo mobilnym pivotem, który również potrafi grać jako skrzydłowy, z lewą nogą. Futsal nauczył mnie, że strzelanie goli nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest podanie do kolegi z drużyny, który wykorzysta je i strzeli bramkę. 

Czego oczekujesz po występach w naszym klubie? Rywalizacja o miejsce w składzie na pewno nie będzie łatwa?
– Zdecydowanie nie będzie łatwo wywalczyć wiele minut na parkiecie. Mam nadzieję, że będę mógł jak najlepiej pomóc zespołowi – to jest teraz dla mnie najważniejsza sprawa. Aby być ważnym elementem dla tej ekipy. Jestem wojownikiem i to jest właśnie to, co chcę zaprezentować. Rywalizacja na treningach jest dobra dla drużyny, bo każdy musi dać z siebie wszystko i nie schodzić poniżej stu procent. 

Jaki stawiasz cel przed najbliższym sezonem?
– Najważniejsze dla mnie jest osiągnięcie celu, który stawia przed sobą klub. Legia z kolei to klub, który pasuje do mojego sposobu myślenia. To zaszczyt być częścią tak wielkiego klubu. Z mojej strony mogę obiecać profesjonalizm, poświęcenie i dużo pracy, aby pomóc Legii w realizacji jej celów. 

Rozmawiał Bodziach