fot. Bodziach

W ostatnim meczu przed własną publicznością w sezonie 2022/23 Legia Warszawa wygrała z zespołem Red Dragons Pniewy 4-2. Do przerwy gospodarze prowadzili 4-1. Ten wynik oznacza, że legioniści formalnie zapewnili sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Sezon zakończą wyjazdowym spotkaniem z Jagiellonią Białystok, które odbędzie się 06 maja o godzinie 19:30.

W 5. minucie bliski zdobycia bramki strzałem z dystansu był Tomasz Warszawski. Łukasz Błaszczyk jednak z trudem obronił. W 6. minucie uderzenie golkipera Legii było już skuteczne i mieliśmy 1-0. W 10. minucie wydawałol się, że bramkarz po raz kolejny trafił do siatki, ale piłka minęła jednak bramkę. Chwilę później było już 2-0. Rui Pinto wyszedł sam na sam z Błaszczykiem i posłał piłkę obok niego. W 13. minucie tylko świetna obrona Warszawskiego uchroniła stołeczny zespół od straty bramki po dobrym uderzeniu Romero. W 14. minucie strzałem pod poprzeczkę prowadzenie podwyższył Andre Luiz. Czwarta bramka padła w 17. minucie. Michał Knajdrowski opanował piłkę po dalekim podaniu i ładnym uderzeniem z ostrego kąta posłał ja do bramki przy dalszym słupku. Na 3 sekundy przed końcem pierwszej połowy goście zdobyli gola z dystansu.

fot. Bodziach

Po przerwie legioniści ostro ruszyli do ataku. Nie udało się jednak strzelić piątej bramki. W kolejnych minutach do głosu doszli goście, ale zawodnicy Legii mądrze się bronili, a dodatkowo rywale mieli problemy ze skutecznością. W 31. minucie bardzo dobrze uderzył Mykyta Storożuk, jednak świetnie spisał się Warszawski. Chwilę później ten sam zawodnik trafił w słupek. To było naprawdę mocne uderzenie. Zawodnicy Red Dragons nie odpuszczali. Swojej szansy próbował też Romero. Na niespełna 8 minut przed końcem trener zespołu gości zdecydował się na wycofanie bramkarza. To oni więc prowadzili grę, a legioniści musieli liczyć na kontry. W 37. minucie Mariusz Milewski mógł strzałem z daleka podwyższyć prowadzenie, jednak nie trafił w światło pustej bramki. Jeszcze w 39. minucie strzelał Lele, jednak bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. Stały fragment nie przyniósł gospodarzom korzyści. Kolejne dwa również nie, choć zabrakło niewiele po przewrotce Knajdrowskiego. Jeszcze dobrze uderzył Storożuk, a legioniści trafili w słupek. Na 31 sekund przed końcem padła bramka dla gości.

fot. Bodziach