Do meczu z Futbalo Białystok nasz zespół podszedł w pełni skoncentrowany, z zamiarem odniesienia pewnej wygranej i jednocześnie rewanżu za porażkę w pierwszym, niezwykle zaciętym meczu w Białymstoku. Tym razem w składzie naszej drużyny zabrakło Krzysztofa Jarosza, z kolei do gry wrócił nasz podstawowy bramkarz, Tomasz Warszawski. 

Od samego początku spotkania, nasz zespół przeważał. Legioniści potrzebowali sześciu minut, by otworzyć wynik meczu. Pierwszą bramkę w niedzielnym spotkaniu zdobył, po indywidualnej akcji Mateusz Olczak, który po rajdzie prawą stroną boiska, uderzył precyzyjnie w lewe okienko. Dosłownie chwilę wcześniej, groźną okazję stworzyli sobie goście, którzy z rzutu wolnego zza pola karnego uderzyli mocno w prawy róg, ale piłkę przed linią bramkową zatrzymał Michał Szymczak. Białostoczanie trzy i pół minuty po stracie bramki doprowadzili do wyrównania. Po dwóch skutecznych interwencjach Warszawskiego, Szymczak wybijał piłkę z narożnika boiska przed nasze pole karne, a nabiegający kapitan Futbalo, Bartosz Borowik precyzyjnym strzałem pokonał naszego bramkarza.  

Na szczęście remis utrzymywał się niedługo i zaledwie 120 sekund później, nasz zespół ponownie wyszedł na prowadzenie. Tym razem bramka dla Legii padła po doskonale rozegranym rzucie rożnym. Piłkę z narożnika boiska mocno wstrzelił Mateusz Gliński, a Grzegorz Och uderzył precyzyjnie i piłka po odbiciu się od lewego słupka, po raz drugi wpadła do bramki gości. Golkiper z Białegostoku, Norbert Jendruczek kilka razy angażował się w akcje ofensywne swojej drużyny. Tak było również przy rzucie wolnym sprzed naszego pola karnego, kiedy piekielnie mocnym uderzeniem, próbował doprowadzić do wyrównania, ale piłka nieznacznie minęła prawy słupek naszej bramki. Na 5:20 minuty przed końcem pierwszej części gry, Legia wyszła na dwubramkowe prowadzenie. Mariusz Milewski z autu mocno wprowadził piłkę w pole karne rywali, a Mateusz Olczak przy dalszym słupku dostawił nogę, kierując piłkę do bramki białostoczan. Niedługo później mogło być 4:1, ale nasi zawodnicy nie wykorzystali szarży Jendruczka w nasze pole karne. Brak bramkarza w bramce Futbalo nie został wykorzystany, a strzał Bartłomieja Świniarskiego trafił tylko w boczną siatkę. 

Niespełna półtorej minuty przed końcem pierwszej części gry, przyjezdni popełnili szóste przewinienie, a przedłużony rzut karny, wykorzystał nasz kapitan, Mariusz Milewski. Końcówka pierwszej połowy to dalsze ataki podopiecznych Pawła Juchniewicza – legioniści raz za razem dążyli do podwyższenia wyniku i cztery sekundy przed syreną, gola na 5:1 zdobył Konrad Rusiecki. Nasz zawodnik doskonale znalazł się w polu karnym i z najbliższej odległości dobił silny strzał Milewskiego. 

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie – cały czas stroną przeważającą była Legia i nasi gracze stwarzali sobie zdecydowanie więcej okazji do podwyższenia wyniku. Czasami brakowało precyzji, czasem cierpliwości, innym razem dogrania do lepiej ustawionego kolegi z zespołu – jak było choćby w sytuacji, kiedy Mateusz Gliński trafił z bliska w bramkarza gości, mogąc odegrać piłkę do lepiej ustawionego Pawła Tarnowskiego. 14 minut przed końcem spotkania, w bramce Legii Warszawskiego zmienił Adam Świątkowski i z krótką przerwą – na pomoc lekarską – bronił już do końca meczu. 

Dziewięć minut przed końcem, wynik na 6:1 podwyższył Mateusz Olczak, kompletując hat-tricka. Zaledwie pół minuty później, ambitnie grający zawodnicy Futbalo strzelili gola numer dwa za sprawą Damiana Grabnowskiego. Wynik na 7:2 ustalił niespełna pięć minut przed końcem meczu, Paweł Tarnowski, który po ziemi posłał piłkę do siatki z rzutu wolnego egzekwowanego sprzed pola karnego gości. 

Legia zagrała bardzo dobre spotkanie i zasłużenie pokonała rywala z Podlasia, utrzymując prowadzenie w tabeli I ligi. Za tydzień nasz zespół czeka wyjazdowe spotkanie w Pile.