Runda jesienna za nami. W zespole trwają już przygotowania do wyjazdowego meczu z Widzewem Łódź, ale zanim nastąpi pierwszy gwizdek w tym spotkaniu, my przyjrzymy się temu, co działo się w poprzednich piętnastu kolejkach.

Latem nasza drużyna przeszła sporą przebudowę. Z ławką trenerską pożegnać się musiał doświadczony i utytułowany Ołeksandr Kosenko, którego zastąpił nieznany do tej pory w naszym kraju Manuel Granados. Sportową karierę zakończyła z kolei legenda naszego klubu, Mariusz Milewski, a wraz z nim z zespołem pożegnali się Adam Grzyb, Davidson Silva oraz Nuno Chuva. W ich miejsce przyszli zaś Fabinho, Victor Delgado, Jarosław Żmijiwski oraz Jakub Galarski i Oskar Szczepański. Przed samym startem sezonu doszło również do kosmetycznej zmiany na pozycji bramkarza – wypożyczonego do Wenecji Pułtusk Michała Sobkowa zastąpił Bartosz Wałachowski.

W nowy sezon weszliśmy niemal perfekcyjnie. Po czterech kolejkach mieliśmy na swoim koncie dziewięć punktów, zajmowaliśmy trzecią pozycję w ligowej tabeli, a jedyna sporych rozmiarów wpadka przydarzyła nam się na wyjeździe w Bochni, gdzie przegraliśmy 2:8.


Kolejne spotkania nie były już tak udane, ale mogły napawać optymizmem. W rywalizacji z trójką zespołów z ubiegłosezonowego TOP5 nie zdobyliśmy co prawda żadnego punktu, ale na pewno nie można było powiedzieć, że rywale mieli z nami łatwo. Z niepokonanym jesienią Piastem Gliwice zabrakło centymetrów, aby w ostatniej minucie meczu doprowadzić do remisu 3:3. Z niedosytem wracaliśmy również z Opola, gdzie także przegraliśmy jedną bramką, straconą na dodatek w 39. minucie. Nawet Rekord Bielsko-Biała, który kilka dni po meczu w Warszawie wygrywał z mistrzami Belgii oraz remisował z mistrzami Hiszpanii i Ukrainy, choć dominował, to potrzebował sporo czasu, aby wyrobić sobie bezpieczną przewagę.


Mimo to w ligowej tabeli spadliśmy na 10. miejsce i potrzebne było przełamanie. To nastąpiło w Rudzie Śląskiej, gdzie pewnie wygraliśmy 6:3. Za ciosem z pewnością powinniśmy pójść w kolejnym spotkaniu, ale jak na złość to tym razem rywale z Chojnic dokonali przełamania i to właśnie w Warszawie zdobyli swój pierwszy punkt. W kolejnym spotkaniu przegraliśmy jeszcze na wyjeździe w Przemyślu i drużyna znów potrzebowała zwycięstwa, aby odzyskać miejsce w górnej połowie tabeli.

Tego dokonała w najlepszym możliwym momencie – w derbowym starciu z AZS-em UW Darkomp Wilanów po dublecie Michała Klausa. Tak ważne i prestiżowe zwycięstwo mógł przebić zapewne dla wielu niespodziewane mecz w Lubawie, w którym po dziewięciu minutach gry prowadziliśmy już 3:1. Gra przez ponad trzydzieści minut bez kontuzjowanego Andre Luiza, ale również siła rywali, doprowadziła jednak do tego, że do domu wracaliśmy bez choćby punktu, mimo naprawdę dobrej gry, której symbolem była przepiękna bramka Tomka Warszawskiego.


W ostatnich trzech meczach tego roku do swojego dorobku dopisaliśmy jeszcze punkt za mecz z AZS-em UŚ Katowice i rundę jesienną zakończyliśmy na dziewiątym miejscu z siedemnastoma punktami na koncie i stratą jednego oczka do pozycji gwarantującej fazę play-off.

Jak wyglądają prognozy na wiosnę? Z zespołem pożegnał się już oficjalnie Sergio Monteiro, ale możemy zdradzić, że zimą działamy na rynku transferowym również w drugą stronę. Poza tym w drugiej rundzie na boisko powinien wrócić długo wyczekiwany Maciek Pikiewicz, co na pewno wzmocni naszą ofensywę, ale czekamy również na powrót jednego z naszych liderów, Andre Luiza.


Jeśli zatem obędzie się bez kontuzji, trener Manuel Granados, w finałowej części sezonu, powinien mieć nieco szerszą kadrę do dyspozycji, niż miało to miejsce w ostatnich kolejkach jesieni, a to mamy nadzieję przyniesie pozytywny efekt w postaci awansu do fazy play-off, która ponownie da nam przepustkę do bezpośredniej walki o mistrzostwo Polski.