Miniony sezon był dla naszego klubu bardzo wymagający. Paradoksalnie jednak najbardziej wyczerpującym był ten, w którym zespół osiągał najlepsze wyniki. O tym dlaczego tak było, skąd w drużynie aż tak duża rotacja zawodników i trenerów, jak wyglądała budowa zespołu na nadchodzący sezon i z jakim celem do niego przystąpimy opowiedział bardzo obszernie Prezes Legii Futsal, Emil Krysiński.


Czy był to najbardziej wyczerpujący rok pod względem pracy organizacyjnej w klubie? Już patrząc tylko na kadrę zespołu – z drużyny, która rok temu grała w play-offach zostało dziś dwóch-trzech zawodników, a przecież budowa zespołu to tylko część zadań do wykonania.

Nie tylko ten dopiero co zakończony sezon, ale również poprzedni był dla nas bardzo wymagający. Szczerze mówiąc, mimo lepszego miejsca w tabeli w sezonie 23/24, niż w tym niedawno zakończonym, to właśnie ten poprzedni był najbardziej wyczerpujący. Niespodziewanie dla nikogo nagle zostaliśmy z dziurą finansową na poziomie 40% naszego budżetu. Mimo tak niekorzystnej sytuacji, która dla wielu klubów oznaczałaby koniec, żaden z naszych zawodników i podmiotów, wobec którego mieliśmy zobowiązania, nie odczuł naszej sytuacji. W tym miejscu należą się ogromne słowa uznania wszystkim w klubie, którzy czasem nadludzkim wysiłkiem, nie śpiąc po nocach, szukali rozwiązania tej sytuacji. Wspólną ciężką pracą, dzięki wielu odbytym spotkaniom udało nam się pozyskać sponsorów, dzięki którym nasza sytuacja się poprawiła, a którym bardzo dziękuję za dojrzenie potencjału marketingowego w naszej sekcji i zaufanie.

Gdy zatem wydawało się, że możemy już całkowicie poświęcić się dalszemu rozwojowi klubu, znów dla wszystkich niespodziewanie, nasz ówczesny trener Ołeksandr Kosenko dostał ultimatum od swojej federacji – albo Legia, albo reprezentacja Ukrainy. Tym samym stanęliśmy przed zadaniem znalezienia kolejnego już trenera dla naszej sekcji. Decyzję o odejściu trenera Kosenki dostaliśmy na początku czerwca, a już pod koniec lipca zaczynaliśmy okres przygotowawczy. Pełniący wtedy funkcję dyrektora sportowego Ignacio Casillas nie miał więc dużo czasu na poukładanie tego.


Dodatkowo problemy finansowe z poprzedniego sezonu nie pozwalały nam zbudować w sezonie 24/25 takiej liczbowo kadry, jakbyśmy chcieli. Nie oszczędzały nas również kontuzje, i to te bardzo poważne, u zawodników, którzy stanowili o naszej sile. Wspomnę tylko Andre Luiza czy Rui Pinto, ale i pozostali zawodnicy narzekali na różne urazy wynikające z dużego obciążenia z powodu małej liczby graczy do zmian. Im również dziękuję za miniony sezon, bo ani razu nie miałem uwag do ich zaangażowania w spotkania, które rozegraliśmy, a zdaję sobie sprawę z tego, jak ciężko było grać w tak okrojonym składzie.

Przed sezonem zakładaliśmy sobie walkę o TOP8, podobnie jak w sezonie 23/24. Udało nam się to w Pucharze Polski, a i niewiele nam zabrakło, aby ten wynik powtórzyć w lidze. Główną przyczyną braku awansu była jednak zbyt krótka ławka rezerwowych i niespodziewana sytuacja z nagłym odejściem trenera Manolo Granadosa, który nagle musiał wracać do Hiszpanii z powodów osobistych.

Analizując dwa poprzednie sezony, uznaliśmy w klubie, że priorytetem są kwestie powiększenia kadry i profesjonalizowanie pewnych kwestii w klubie, które będą miały na celu ulepszenie warunków pracy sztabu i zawodników. Wyznaczyliśmy sobie zatem cele, które wiążą się również ze zwiększeniem finansowania na pewne działania, a które to wcześniej nie były realizowane z powodu przeznaczania środków na podwyżki pensji zawodników.

Wszyscy w klubie muszą mieć jeden cel. A tak duża zmiana kadrowa na zbliżający się sezon wiąże się z tym, że niestety nie ze wszystkimi zawodnikami mogliśmy go obrać. Pozwolę zachować sobie personalia dla siebie, ale jeżeli zawodnicy dwukrotnie akceptują warunki przedstawione im przez klub i za trzecim razem się z nich się wycofują, bo okazuje się, że inny klub oferuje im 150-200 euro więcej i odrzucają ostatecznie naszą ofertę, to ja nie będę na siłę przekonywać, że warto zostać w Legii Warszawa.

Jako klub chcemy się rozwijać. Wiemy w jakim kierunku chcemy iść i jeżeli słyszę od zawodników, że oni też by chcieli, ale pięć treningów w tygodniu to dla nich za dużo, to niestety, ale ciężko znaleźć nić porozumienia. Byli również zawodnicy którzy chcieli dalej z nami budować sekcję ale np. Rui Pinto doznał kontuzji, która wykluczyła go na dłuższy czas z gry, zaś Andre Luiz będzie grać na Ukrainie, ponieważ jego żona nie może obecnie wjechać na teren Unii Europejskiej z przyczyn proceduralnych.


Czy Legia jest zatem atrakcyjnym klubem dla zawodników pod względem finansowym?

Wyznajemy w klubie zasadę ,,Nic ponad stan’’. Nie liczymy, że jakoś to będzie i w trakcie sezonu coś może się uda. Jesteśmy osobami twardo stąpającymi po ziemi i planując zobowiązania analizujemy na co możemy sobie pozwolić w ramach budżetu jakim dysponujemy. Nie obiecamy zawodnikom wynagrodzeń w kontrakcie, z którego później nie będziemy w stanie się wywiązać i będziemy szukać furtek, aby z danego kontraktu się wycofać. Nie znam dokładnych budżetów innych klubów, ale z rozmów z innymi prezesami można powiedzieć, że jesteśmy solidnym średniakiem w kwestii budżetu i wynagrodzeń.

Co też ważne, klub przez sześć sezonów, czyli od początku swojego istnienia, nie miał nigdy wobec żadnego zawodnika opóźnienia z wynagrodzeniem czy jakichkolwiek zaległości wynikających z pensji, czy premii. Mimo różnych problemów po drodze, zawodnicy zawsze mogli liczyć na stabilizację pod tym kątem. To dla nas priorytetowa kwestia.

Wiemy już, że Adam Świątkowski nie poprowadzi zespołu w następnym sezonie. Jaka była jego rola po zakończeniu rozgrywek, gdy wiedział już, że nie będzie prowadził drużyny i jak będzie wyglądała w najbliższym sezonie?

Zacznę od tego, że chciałbym bardzo serdecznie podziękować Adamowi za podjęcie się prowadzenia drużyny w niespodziewanej dla nas sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Adam jest osobą bardzo odpowiedzialną za to co wspólnie budujemy w sekcji. Jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie przy jego zaangażowaniu, ambicji i dążeniu do samorozwoju, poradziłby sobie w roli pierwszego trenera, ale obaj zdajemy sobie sprawę, że na tym etapie, na jakim się obecnie znajdujemy, nie możemy sobie pozwolić na eksperymenty i naukę na żywym organizmie. Adam nadal będzie w sztabie pełniąc w nim rolę asystenta pierwszego trenera. Wspomnę tylko, że już ze sobą współpracują – czy to przy treningach naborowych, za których organizację i selekcję zawodników był odpowiedzialny, czy to za dobór sparingpartnerów w okresie przygotowawczym. 


W jaki sposób szukano nowego trenera i jak wyglądał cały proces zatrudnienia?

W dniu, w którym otrzymałem informację, że trener Manolo Granados z powodów osobistych, które wspomnę tylko, że dla mnie były nie do zaakceptowania, musi wracać do Hiszpanii, podjąłem działania w celu znalezienia trenera. W tym miejscu chciałbym podziękować Klaudiuszowi Hirschowi, z którym spotkaliśmy się tego samego dnia, a który to podzielił się ze mną swoim spojrzeniem na futsal i pomógł mi w nawiązaniu kontaktu ze swoimi znajomymi agentami. Z kolei dzięki temu, że Adam podjął się poprowadzić drużynę do końca sezonu, mogliśmy natychmiast rozpocząć rozmowy z trenerami.

Po doświadczeniu współpracy z poprzednimi szkoleniowcami w naszej sekcji, wiedziałem czego oczekuję od trenera i w jakim kierunku chcemy iść jako klub. Rozmowy prowadziliśmy z trzema trenerami. Nie mieliśmy presji czasu, więc bardzo dogłębnie przeanalizowaliśmy sobie ich kandydatury. Zależało nam, aby wybrać trenera który najbardziej odpowiada naszej wizji rozwoju klubu i da nam stabilizację, która jest tak ważna, jeżeli chodzi o tę funkcję w klubie. Trener ma być liderem i wiem, że wybraliśmy trenera, który nim będzie.

Jak będzie zatem wyglądała kadra na najbliższy sezon?

Kadra na nadchodzący sezon jest skompletowana, chociaż nie wykluczamy jeszcze, że może pojawić jakaś okazja, z której skorzystamy. Patrząc na nasze dwa poprzednie sezony, naszą największa bolączką była wąska kadra. Bardzo często do spotkań przystępowaliśmy z dwoma-trzema zawodnikami do zmiany. Celem na ten sezonu była zmiana takiego stanu rzeczy.


W nadchodzącym sezonie kadra będzie liczyła 15-16 zawodników z czego trzech to bramkarze. Na chwilę obecną zakontraktowanych mamy jedenastu zawodników z pola oraz trzech młodych graczy, którzy zostali wybrani po treningach naborowych, a którzy przepracują z nami okres przygotowawczy. W jego trakcie trener wraz z asystentem podejmą decyzję, którzy z nich dołączą do naszego składu.

W zespole pojawią się zawodnicy z krajów, których nie było jeszcze w naszym klubie. Cała kadra została skompletowana już przez nowego trenera i miał on wolną rękę w decyzjach personalnych, które oczywiście mieściły się w naszych możliwościach finansowych

Jak będzie zatem wyglądać plan przygotowań do nowego sezonu? Kiedy drużyna wraca do treningów i ile gier kontrolnych jest zaplanowanych?

Zaczynamy 22 lipca i od razu będzie bardzo intensywnie. Po raz pierwszy w historii nasz zespół w okresie przygotowawczym będzie trenował dwa razy dziennie, a zmiany związane z liczbą treningów będą dotyczyły również pozostałej części sezonu, nie tylko okresu przygotowawczego.

Jest bardzo dużo zmian kadrowych, więc musimy ten okres przygotowawczy jak najlepiej przepracować, aby zminimalizować czas poznawania się zawodników i ich zgrywania. Oprócz treningów zaplanowane mamy również cztery sparingi. 


A czy można na tym etapie już powiedzieć, że Legia będzie silniejsza w nadchodzącym sezonie – nie tylko sportowo, ale też organizacyjnie?

Organizacyjnie na pewno zrobimy kolejny krok w profesjonalizm. Jeżeli chodzi o kwestie sportowe, to prowadzenie sekcji nauczyło mnie pokory. W sporcie jest tak dużo kwestii, na które nie mamy wpływu jak np. kontuzje czy nieprzewidziane sytuacje rodzinne, że nie można być niczego pewnym.

Na pewno zrobiliśmy wszystko żeby zminimalizować sytuacje, z którymi mieliśmy już doświadczanie w przeszłości. Oceniając umiejętności indywidualne zawodników, którzy do nas przychodzą, można być optymistycznie nastawiony. Z tych indywidualności trzeba zrobić jeszcze zespół. Zespół, który będzie miał jeden cel i wierzę, że nowy trener to uczyni. Potrzebujemy tylko spokojnie pracować i skupić się na celu, a cel jest jeden – chcemy być lepsi.

Kończąc, z jakim celem, ale wynikowym drużyna przystąpi do nowego sezonu?

Walki w każdym spotkaniu o wygraną. Niezależnie z kim nam przyjdzie grać, chcę żeby celem drużyny była wygrana. Oczywiście będziemy mieli wyznaczony cel na nowy sezon, ale ja nie patrzę tylko na najbliższy sezon. Chcemy, aby w przyszłości play-offy były naszym początkiem o granie o coś więcej.