Legia Warszawa uległa w Pniewach miejscowym Red Dragons aż 5:10 w meczu 6. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy. W spotkaniu pokazane zostały aż trzy czerwone kartki.

Pniewianie objęli prowadzenie już w 3. minucie, wykorzystując rozegranie z autu, po którym Oskar Stankowiak skutecznie uderzył z tzw. pierwszej piłki. Legioniści odpowiedzieli dość szybko, bo w 6. minucie – Tomasz Warszawski posłał górne zagranie w prawy sektor boiska, Luca Priori sprytnie wycofał głową do Oskara Szczepańskiego, który przyjął piłkę i ładnie uderzył w kierunku dalszego słupka.

Po minucie było 2:1 dla Red Dragons. Victor Delgado mocno wstrzelił piłkę w pole karne, gdzie doszło do odbitki, a piłka spadła jeszcze pod nogi Aleksandra Kozaka, który dopełnił formalności z bliskiej odległości.

W 14. min Legia doprowadziła do wyrównania. Jarosław Żmijewśkyj miękko zagrał z rzutu rożnego na dalszy słupek, a Eric Sylla ładnie uderzył z woleja, po koźle, przy dalszym słupku.

Warszawiacy poszli za ciosem i objęli prowadzenie. W 17. min Henri Alamikkotervo zszedł na lewą nogę i oddał strzał po ziemi, z dystansu, a Żmijewśkyj zdołał jeszcze zmienić tor lotu piłki, która ostatecznie wpadła do siatki

Miejscowi błyskawicznie zareagowali. Christian Rodriguez przeprowadził akcję indywidualną na lewej stronie i zagrał w pole karne, do Piotra Błaszyka, który trafił do siatki z bliska.

Chwilę po przerwie gospodarze odzyskali prowadzenie, które potem powiększyli. Najpierw bramkarz Red Dragons szybko wznowił grę, podając do Kozaka, który sfinalizował kontrę, wygrywając pojedynek sam na sam, a następnie Delgado położył Mykytę Możejkę i oddał potężny, skuteczny strzał.

Goście złapali kontakt w 30. minucie. Władysław Tkaczenko ładnie zabrał się z piłką, minął rywala i kapitalnie uderzył z prawej strony w kierunku dalszego słupka. Chwilę później, zdaniem sędziego, Alamikkotervo zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Do karnego podszedł Mateusz Kostecki, który pewnie trafił do siatki.